Amerykański pisarz związany z beatnikami w latach 50. i hippisami w latach 60., wyrażający w swojej twórczości sprzeciw wobec społecznych i mentalnych form zniewolenia człowieka. Ukończył teatrologię na Oregon State University, a następnie studiował pisarstwo na Uniwersytecie Stanforda. Za namową przyjaciela wziął udział w rządowym programie badań nad środkami psychomimetycznymi, prowadzonym przez szpital psychiatryczny, w którym zatrudnił się jako sanitariusz. W tym czasie powstała jego najgłośniejsza powieść, Lot nad kukułczym gniazdem. Kolejna – Czasem wielka chętka – spotkała się z równie entuzjastycznym przyjęciem co debiut. Kesey zarzucił jednak pisanie i włączył się w ruch kontestatorski. Występował na wiecach, założył komunę, do której należeli członkowie zespołu Grateful Dead, i podróżował. Aresztowany za posiadanie marihuany, spędził pół roku w więzieniu. Po odzyskaniu wolności wyjechał do Oregonu i zajął pracą na farmie.
Mam mieszane uczucia po przeczytaniu dzieła „ Lot nad kukułczym gniazdem”, zerkając na komentarze widzę ze większość ludzi rozpisuję się walką jednostki z oddziałową będąca wraz z całym odziałem symbolem społeczeństwa.
Łatwo rozpisywać się nad motywem buntownika w literaturze, sam czytając po raz pierwszy książkę mając lat naście wręcz czekałem kiedy to w końcu McMurphy załatwi oddziałową niosąc lud na barykady ku wolności, to jest myślenie 0 /1, nigdy działania rewolucyjne wręcz drastyczne nie doprowadzą do szczęśliwego zakończenia jedynie długotrwałe reformy mogą zmienić dany twór w społeczeństwie.
Jasne zasady panujące w szpitalu były okropne ale McMurphy nie jest rycerzem w lśniącej zbroi, tak jak spora część czytelników go odbiera, i tak jak w tym przypadku to wcale nie on jest tym poszkodowanym jasne miał pecha ze nie zdążył uciec, jednak mamy tu do czynienia z klasyczna zbrodnią i karą wszak nie była to nieskalana osoba,
natomiast to postronni pacjenci ucierpieli na tej szaleńczej wojnie, poniekąd to właśnie poczynania protagonisty doprowadziły do śmierci młodego chłopaka.
Podsumowując książka wielowymiarowa, warta przeczytania, film był jednak znaczenie lepszy.
🪺 Randle McMurphy trafił przymusowo do szpitala psychiatrycznego. Chciał w ten sposób uniknąć odsiadywania wyroku na farmie penitencjarnej. Trafia na oddział siostry Ratched - sadystki, znęcającej się nad pacjentami.
🪺 Autor w powieści przedstawił ówczesny szpital psychiatryczny oraz postępowanie z pacjentami znajdującymi się w nim. Kesey opisał mrożące krew w żyłach metody leczenia oraz wykonywane zabiegi. Czytając niektóre fragmenty miałam ciarki na całym ciele. 😬
🪺 "Lot nad kukułczym gniazdem" jest powieścią wielowymiarową. Ukazuje problemy osób psychicznie chorych: wolą być w szpitalu, gdzie toleruje się ich inność, okazja do ucieczki wyzwala w nich strach przed normalnym życiem. Bunt, któremu przewodził Randle, był spowodowany chęcią namiastki wolności, decydowania o sobie i uwolnienia się od systemu.
🪺 Będę szczera - PRAWIE śmiertelnie wynudziłam się przy tej książce. Zagwarantowała mi lutowy zastój czytelniczy, czyli niecałe 100 stron w tydzień. 🤡 Fabuła tak się ślimaczyła, że o jeju. Przed całkowitym odłożeniem w kąt dałam jej jeszcze szansę i... po przeczytaniu kolejnych okazało się, że akcja nabiera tempa i w sumie nie ma takiej tragedii jak się spodziewałam. 🤭
🪺 Książka odpowiednia dla fanów powieści psychologicznych. Możliwe, że wciągnie Was od pierwszych stron. Równie możliwe, że tak jak i mnie, nie porwie Was od samego początku ale dajcie sobie czas, warto!